Kimchi z rzodkiewek
Pomysł na to kimchi przyszedł do mnie, gdy zostałam zasypana dużą ilością rzodkiewek z ogródka mojej koleżanki. Doszłam wtedy do wniosku, że skoro rzodkiewki są tak wdzięcznym materiałem do kiszenia, to wypadałoby, a wręcz należałoby zrobić z nich kimchi.
W tej wersji kimchi prócz suszonych krewetek dorzuciłam jeszcze suszone rybki z gatunku selaroides leptolepis, które nabyłam w sklepie azjatyckim, ale możecie użyć innych suszonych ryb.
Zaczęłam pracę nad kimchi od umycia, przekrojenia na cztery części i zasolenia garścią soli *(u mnie to około 30g soli) jakiś solidnych 50 sztuk rzodkiewek, oraz pozostawieniu ich na noc, by wypuściły soki.
Na drugi dzień rzodkiewki dokładnie wypłukałam z nadmiaru soli i odsączyłam na sicie.
Przygotowałam składniki do pasty, w której będziemy ja kisić, czyli:
- dwa solidne pęczki szczypiorku
- 1/3 pora
- pół główki czosnku
- 80 g imbiru
- 35 g mąki ryżowej z kleistej odmiany
- 170 ml wody
- 100 ml sosu rybnego lub sojowego
- jedną gruszkę nashi
- łyżeczka solonych krewetek seauejot
- dwie łyżki suszonych krewetek
- szklanka gochugaru
- 6 sztuk suszonych ryb
W garnku do 170 ml zimnej wody wsypałam 35 g mąki ryżowej i podgrzewałam, cały czas mieszając, do uzyskania gęstego kleiku. Dosypałam szklankę gochugaru i odstawiłam do ostygnięcia.
W osobnym pojemniku umieściłam obrany czosnek, pokrojony w kawałki imbir*, solone krewetki i gruszkę nashi.
Zalałam je sosem rybnym i całość zblendowałam.
*jeśli imbir rozdrobnicie na mniejsze części przed blendowaniem, to nie będą się w nim ciągnęły włókna.
Pora zsiekałam, szczypior pocięłam w 5 cm pióra, a suszone rybki pocięłam ostrym nożem w mniejsze części.
Pastę ryżową z gochugaru połączyłam z blendowaną papką i wlałam całość do rzodkiewek. Dorzuciłam suszonych krewetek, posiekane suszone rybki, pora i szczypior. Wszystko dokładnie wymieszałam tak, by każda część warzyw była dobrze oblepiona kleikiem.
Umieściłam w czystym wyparzonym słoju, pozostawiając u góry trochę miejsca na pracę fermentu i odstawiłam na 24 godziny w temperaturze pokojowej. Po tym czasie słoik przeniosłam do lodówki, by tam powoli przebiegały procesy fermentacyjne, a smaki doskonale się połączyły.
Kimchi z kiszonych rzodkiewek po tygodniu będzie już przyjemnie ukiszone. Możecie je przechowywać przez kilka miesięcy, powoli dojrzewając swoje kimchi, co jakiś czas obserwując jak przenikają i zmieniają się w nim smaki.
Enjoy the kimchi <3