Kalafior kiszony w koprze
Kalafior kiszony w koprze.
Bardzo lubię chrupiące kiszonki, dlatego tak lubię kimchi. A chrupkość kwiatu kalafiora mnie oszałamia. To niezwykłe doznanie. Zwłaszcza w połączeniu z koprem.
Namawiam do wykonania tej niezwykle prostej kiszonki.
Potrzebny do wykonania tej kiszonki jest:
duży, najlepiej 3 litrowy słój
- główka kalafiora
- koper
- kilka ziaren ziela angielskiego
- 3 liście laurowe
- kawałek chrzanu
- łyżka ziaren gorczycy
- kilka kulek pieprzu
- solanka (na litr wody łyżka, czyli około 18 g soli)
Z kalafiora wykroiłam zgrabne różyczki i sparzyłam je wrzątkiem.
Umieszczam w słoju wszystkie składniki suche, na spód i na wierzch dając koper. Koprem na górze tak naprawdę upycham cząstki kalafiora, by nie wypływały na wierzch. W ten sposób nie będą się tworzyć żadne pleśnie. Ważne by kalafior był zanurzony w solance.
Zalewam całość letnią solanką, zakręcam słój i odstawiam na kilka dni w temperaturze pokojowej, by zaszedł proces fermentacji.
I et voila.
Prawda, że nieskomplikowana kiszonka?
Smak kiszonego kalafiora jest obłędny.
Taki kiszony kalafior podaję jako przystawkę, dodatek do sałatek, ale i starty cudnie odnajduje się w chłodniku.