Baek kimchi
Baek kimchi — koreańska kiszonka w wersji dla tych, co nie lubią zbyt pikantnych fermentów.
Beak oznacza biały, dlatego na baek kimchi mówi się białe kimchi.
To moja ulubiona koreańska kiszonka. Jest niezwykle subtelna, elegancka i szalenie aromatyczna.
Baek nie zawiera gochugaru, pikantnej przyprawy używanej do kimchi. To łagodne kimchi, dlatego jest przyjazne dzieciom i osobom wrażliwym na ostre smaki czy też kapsaicynę.
Do mojej wersji baek kimchi użyłam:
- 2 kapusty pekińskie
- 2 marchewki
- 1 rzodkiew biała
- 1 gruszka nashi
- główka czosnku
- pęczek szczypiorku
- garść orzeszków pini
- 80 g świeżego imbiru
- 60 g soli
Kapustę pekińską umyłam i pokroiłam wzdłuż na cztery ćwiartki. Górną część liści nie przekrawałam, a delikatnie rozdzielałam, aby mieć liście w całości.
Odkroiłam głąba, uważając, by całość się nie rozpadła.
Kolejnym etapem będzie przygotowanie solanki. U mnie klasycznie kimchi moczę w solance, gdzie na litr wody sypię 60 g soli. Dodatkowo pod każdy liść podsypuję trochę soli.
Można użyć do tego soli morskiej, kamiennej lub soli morskiej do kimchi, którą można kupić w sklepach z azjatycką żywnością. Ja jednak używam zamiennie soli morskiej i soli kamiennej.
W solance umieszczam kapustę, rzodkiew i marchewkę. Nie martw się, że solanka nie przykrywa wszystkich warzyw. Po jakimś czasie warzywa puszczą soki i płyny zakryją całość. Pamiętaj jednak, by z początku co jakiś czas obrócić warzywa.
Warzywa w solance powinny pozostać od 2 do 4 godzin.
Nie spiesz się, finalnie ma to wpływ na teksturę, smak i chrupkość kiszonki.
Po tym czasie wszystkie warzywa dokładnie płuczę z nadmiaru soli.
Marchew i białą rzodkiew tnę na bardzo cienkie plastry. Wspomagam się przy tym zwykłym obierakiem do warzyw.
Można też pociąć je w słupki, ogranicza w tym tylko fantazja.
Szczypior siekam na 5 cm pióra. Gruszkę obieram i kroję na plastry. Czosnek blenduję z imbirem oraz dwiema łyżkami wody.
Marchew, biała rzodkiew, szczypior, nashi, garść orzeszków pini oraz zblendowaną pastę z czosnku i imbiru umieszczam w misce i delikatnie mieszam.
Teraz czas na kapustę pekińską. Każdą ćwiartkę misternie liść po liściu faszeruję warzywami i zawijam. Naszpikowane ćwiartki kapusty pekińskiej umieszczam w dużym słoju i zalewam solanką, sporządzoną z 18 g soli na litr wody.
Konieczny do zapamiętania jest fakt, że kiszonki lubią dość burzliwie przechodzić pierwsze etapy fermentacji i przez to „uciekają” ze słoików, dlatego należy pozostawić im miejsce i nie upychać pod zakrętkę. W innym przypadku kiszonką zrobi psikusa i zacznie radośnie przeciekać spod zakrętki, zalewając swoje najbliższe otoczenie. 😉
Zakręcony słój z kiszonką odstawiamy na 1- 3 dni w zacienione miejsce i czekamy na rozwój fermentacji. (Czas zależy od temperatury pokojowej)
Po tym czasie kimchi przenoszę do lodówki i cieszę rozwijającymi się z dnia na dzień smakami.
Baek kimchi podajemy w uprzednio pokrojone idealne na raz kąski.
Enjoy <3
Po jakim czasie kimchi będzie najlepsze? Co zrobić jeśli np będzie zbyt gorzkie?
Cześć Aniu, Musisz sama sprawdzić w jakie Tobie smakuje najbardziej. Im dłużej fermentowane tym bardziej kwaśne będzie 🙂
Kimchi można jeść już od pierwszego dnia. Mnie smakuje w każdym stadium fermentacji.